Najnowsze wpisy


mar 28 2005 czy aby napewno?
Komentarze: 1

idealne swieta? nie sadze... praktycznie nie czuje atmosfery swiat... wszystko pozbawione magii...

odkad brat wyjechal wszystko sie zmienilo... nie poznaje juz swojej rodziny... ale trzeba dostosowac sie do zmian.

 

rozmyslam o zyciu... rozmyslam o swoim miejscu w swiecie...

smierc_to_ja : :
mar 02 2005 co sie pozmienialo?
Komentarze: 1

witam po krotkiej (prawie rocznej przerwie).

smierc_to_ja powrocila (nie po raz pierwszy i nie ostatni). tym razem jednak z przyczyn niezaleznych odemnie musialam odpuscic (przez jakis czas wyskakiwalo mi okienko o bledzie itp, nie dalo sie obejsc, wiec z nadzieja, ze wkrotce to sie zmieni opuscilam tego bloga... zmienilo sie naszczescie, wiec jestem z powrotem).

podejrzewam, ze i tak nie znajdzie sie tu zadna osobka, ktora by pamietala smierc.... nic dziwnego... smierc nie rzuca sie w oczy... smierc poprostu cichutko spisuje swoje mysli/przezycia z licznymi przerwami...

a od ostatniej notki zmienilo sie wiele... troche wzlotow... troche upadkow... jak to w zyciu... smierc nadal samotnie kroczy przez zycie... od 04.10.03 nikogo sobie nie znalazla... bylo kilka mocniejszych uderzen serca... ale nigdy odwzajemnione... przywyklam. na uczelni jakos sie utrzymuje... powoli (zlowim tempem) brne do przodu... probuje znalesc sobie miejsce w zyciu... probuje walczyc o cos... chociaz ostatnio nawet doszlo do tego, ze nie potrafilam sprecyzowac konkretnie o co walcze, dokad daze... nadal nie umiem sprecyzowac, ale zeby nie siedziec w miejscu postanowilam cos zrobic ze swoim zyciem... zawsze to jakies wyjscie... w domku tez sie pozmnienialo... zostalam sama z rodzicami... siostra z mezem (i juz od lipca dwojka dzieci) mieszka hmm.. kawalek drogi stad... brat uciekl daleko... rowniez moja swinka morska (dla mnie najwazniejsze zwierze w moim zyciu) odeszla (po 3 miechach nadal mi za nia teskno, czasem lezka poleci i nie moge znalesc sobie miejsca w swiecie.. chcialabym miec kolejne zwierze, ale nie moge... brak zgody rodzicow... ehh... 21 lat prawie mam i na zgode rodzicow musze czekac... do czego to doszlo). mam co prawda psa (13 latek w tym roku bedzie mial) i myszoskoczka (w spadku od siostry), ale mojego wlasnego przytulasnego mi brakuje...

a co tam u was ludziska slychac?

chyba troche przesadzilam z tym wstepem... slodkich snow zycze... papa.

smierc_to_ja : :
maj 29 2004 krotko i na temat
Komentarze: 0

szukam nadziei w kazdym gescie, slowie, w kazdym spojrzeniu....

idac ulica rozgladam sie, czy ciebie gdzies nie widac...

to powoli zaczyna przypominac obsesje...

smierc_to_ja : :
maj 29 2004 gorsza?
Komentarze: 1

siedze sobie spokojnie przed kompem w domku i kozystam z chwili wolnej... poki jest... i niech trwa, niech zbyt szybko sie nie konczy. potrzebuje oddechu, wypoczynku... chwili spokoju... ale zbliza sie sesja, zbliza sie najgorszy czas w zyciu studenta... ostatni tydzien na maksymalnych obrotach, nauka... dwa kola w piatek to nie dla mnie... jedno na 3,5 drugie... pewnie niezaliczone... ja? zla na siebie, za swoja glupote, bo wiem, ze moglo byc lepiej... a tu co? wariatka... moglas to lepiej napisac.... ehhh... powinnam sie cieszyc, w koncu to co chcialam zaliczylam, z drugiego poprawa w czwartek... skad ta zlosc? zwariowalam chyba...

serce nadal puste.... nikt nie chce przygarnac... to tez mnie dobija... zwlaszcza gdy pyta mnie obecna mojego eks... nie wiem skad te uczucie... ale nagle czuje sie jakby gorsza... bo on ma ja... a ja odkad z nim sie rozstalam jestem sama... zle mi z tym, bardzo zle... cos sie we mnie wypaczylo... cos nie pozwala zaufac nikomu... blokada...

zle ze mna.... moze powinnam udac sie do specjalisty, wygadac sie, zrozumiec to wszystko...

nagly spadek dobrego samopoczucia...

smierc_to_ja : :
kwi 29 2004 rzeczka :)
Komentarze: 0

pogoda byla cudowna. na poczatku same siedzialysmy nad rzeczka i obalalysmy winko (domowej robotki mniaaaaami). napisalysmy do chlopakow, ze jestesmy i czy sie zjawia... chwile pozniej przyszli :). w sumie maks bylo nas okolo 8 osob... :). winko w polaczeniu z piwkiem, badz same piwko szumialo w glowce (nic dziwnego... pilo sie na sloneczku efekty sa).

nie obeszlo sie bez kontuzji. troszke nadwyrezylam sobie kolanko (w pewnym momencie zle stanelam) i stoczylam nierowna walke z pokrzywami (auuuuaaaa... bardzo nierowna... i oczywiscie przegrana). efekt koncowy? obandazowane kolanko i prawa reka (tzn raczka tylko dlatego, ze nosze okladzik...). zmuszona jestem rowniez troszke wypic wapna... chyba mam lekkie uczulenie na pokrzywke...

a dzis? wspominanie co sie wczoraj dzialo... duzo smiechu bylo... :)))) fajnie by bylo cos takiego powtorzyc, tylko tym razem ja nie pije... hehehe :).

-to, to winko... mocne bylo....

smierc_to_ja : :