Najnowsze wpisy, strona 11


sie 20 2002 kocham i jestem kochana :)
Komentarze: 1

a mialo byc tak pieknie... i jest, nie musze zapadac w wieczny sen by byc przy nim, byc z nim... wszystko wraca do normy... trzeba tylko uwazac, tak jak z dzidziusiem, by nie zrobic nowych bledow, lub nie w dac sie w poprzedni schemat... nie chcialabym juz nigdy wiecej uslyszec slow... lepiej jakbys ze mna zerwala... straszne slowa, nigdy wiecej!!! chodz z drugiej strony sa rzeczy nie do unikniecia-ta jest jedna z nich.. tak mi sie wydaje. ale jestesmy razem, jest pieknie. jestesm SZCZESLIWA :))))))).

smierc_to_ja : :
sie 19 2002 blaganie
Komentarze: 1

czy ja spie? nie, juz nie spie... ale prosze ja chce spac... ja musze  spac... bo, bo jesli to juz koniec to nie ma sensu otwierac oczu i patrzec na to wszystko... bo jesli sie nie da tego uratowac... to po co mi patrzec na ten  swiat? nie chce juz otwierac oczu i nie widziec jego twarzy, nie chce zasypiac nie czujac jego dotyku, nic nie chce jesli ma to byc robione  bez niego... pozwolcie mi wiec zasnac i nie budzcie juz wiecej... niech snie, ze to wszystko nadal trwa...

smierc_to_ja : :
sie 13 2002 wspomnienia
Komentarze: 0

jakos u mnie wszystko bez zmian, powoli zazynam nie miec tematow do pisania... moze to skutek prowadzenia kilku blogow, a moze moja wena sie wyczerpala... juz nawet od 4 dni pamietnika nie odwiedzam... a mialam pisac codziennie... o nie trzeba sie zmobilizowac... zaglebic we wlasna osobowosc... najlepiej cos powspominac.

milosc zmienia ludzi... przynajmniej zmienila mnie... zauwazylo to wielu znajomych. milo bylo uslyszec, ze jestem inna-lepsza niz dawniej. moje manie samobojcze teraz sa tylko milym (?) wspomnieniem... dzis z kanalu poleciala jedna gosciowa... gadala o samobojstwach... odrazu mi sie przypomnialy mi sie czasy gdy ja wszystkim dookola trulam ze sie zabije... wiele zabawnych sytuacji z tego wyszlo... ale jakos nigdy nie mialam odwagi tego zrobic... zylam dla tych ludzi... nie moglam ich zranic... no i zylam dla (prosze sie nie smiac) mojej swinki morskiej... byly chwile kiedy mialam tego dosc, zycie wydawalo mi sie zbyt trudne... teraz mam swoja milosc... zyje dla niego... wiem ze warto bylo przejsc to wszystko jezeli tylko mialam spotkac jego... to on odmienil moje podejscie do zycia, sprawil ze smierc stala sie tylko zainteresowaniem... dziekuje mu za to... :)

smierc_to_ja : :
sie 12 2002 ...
Komentarze: 0

dawno sie nie odzywalam,mam nadzieje ze mi to wybaczycie... ale jakos tak inaczej nie dalo rady... az mnien radosc rozpiera w serduchu... a to dlatego, ze moj maly swiniaczek okazal sie byc bardzo inetligentna swinka i teraz wieczorami zamiast siedziec w klatce uklada sie na mojej "wersalce" (a raczej materacu, bo akurat ja na nim spie) i lezy tak spokojnie... a jak slodko wtedy wyglada... hihihi ja poprostu uwielbiam ta swinke... jest cudowna... pozatym z moim ukochanym wpadlismy na pomysl by dostarczyc jej towarzystwa... szkoda tylko, ze sa problemy z ustaleniem plci... niestety sposob mojego ojca nie dziala (a brzmi on mniej wiecej tal... postawic swincre troche jedzenia przed nosem... jak zjadl to on  jak zjadla to ona...;))) ). no ale szybko sie ten klopocik rozwiaze i bedzie mozna dobrac mu partnera/ke. no to na tyle  na teraz ide sie ubrac i czekam na ma milosc :).

smierc_to_ja : :
sie 09 2002 niesmiertelnosc wspomnien
Komentarze: 0

nie wiem czy to jest odpowiedni tytul do tego co mi sie w glowce rodzi... mam w glowie chaoski... wspominam sobie wszystko co kiedys mialo jakie kolwiek znaczenie dla mnie... wszystko zniknelo... odeszlo... beata-my frendka byla... tez mnie olala.. w sumie to i nawet  dopsze-po jakims czasie do mnie dotarlo jak duzo potrafila naklamac... hm grzesiek-do niego mam zal nadal... podszywac  sie pod przyjaciela... nie musial... nie mial takiego obowiazku-a jednak to zrobil, dlaczego? bo seks byl najwazniejszy... teraz juz jak to wspominam nie czuje nic-ot taka sobie smieszna przeszlosc... ale wiem jedno-za nic teraz bym sie z nim nie zakumplowala... nie chce go znac, nie po tym jak sie zachowal... tak nie zachowuja sie prawdziwi przyjaciele... goska... o to dopiero byla smieszna historia... nigdy nie uwazalam jej za przyjaciolke... ale jako tako udalo mi sie z nia zaznajomic... do czasu. do niedawna jeszcze nie potrafilysmy przebywac ze soba na jednym kanale... teraz juz spokoj cisza... ostatnio nawet spokojnie gadalysmy... ale to tylko chwilowe... wiem ze jakbysmy teraz znow sie zobaczyly wydrapaly bysmy sobie nawzajem oczy.... smieszna historja... no ale dosyc tego. smieszne jest to ze tak naprawde pozostaja mi wierni tylko wrogowie... od kilku lat niezmienni i wciaz gotowi do zdeptania mojej malej osobki... smieszne to naprawde... istnieje we mnie tylko obawa, ze i moj ukochany w przyszlosci zniknie... opusci mnie jak inni... wiem smieszne myslenie... jest dla mnie calym najwazniejszmym swiatem... potem dopiero sa znajomi... ale chyba nic nie trfa wiecznie... wiec... boze czlowieku odgon od siebie te mysli... hmmm sorki maly pesymizm mnie lapie...  a ja i tak sie nie poddam bede go kochac zawsze :))).

smierc_to_ja : :