dlaczego mu nie ufam
Komentarze: 0
nie chodzi o to, ze mu calkiem nie ufam. mam tylko zastrzezenia co do jednej kwestii... narazie jest na tak zwanej ostatniej szansie. najgorsze jest to, ze zwierzyc sie moge tylko kumpeli, ona w miare obeznana jest z tematem, ale brakuje mi osoby, ktora mialaby podobne doswiadczenie. problem lezy w alkoholu ( a to juz powazniejsza sprawa). coprawda on powstrzymuje sie od picia (obiecal juz zupelnie nie pic), ale niedawno (w sumie 2 tyg temu, prawie 3), zawiodl moje zaufanie (i tylko w tej kwestii mu nie ufam). teraz mowi, ze bedzie dobrze, nie bardzo mu wierze, ale chcem sie przekonac... jak cos bedzie nie tak powiemy sobie "papa"... chcialabym mu pomoc, ale to chwilami zdaje sie byc ponad moje sily (sama sprawiam mase klopotow), zobaczymy jeszcze jak bedzie...
Dodaj komentarz