Archiwum 28 sierpnia 2003


sie 28 2003 dlaczego mu nie ufam
Komentarze: 0

nie chodzi o to, ze mu calkiem nie ufam. mam tylko zastrzezenia co do jednej kwestii... narazie jest na tak zwanej ostatniej szansie. najgorsze jest to, ze zwierzyc sie moge tylko kumpeli, ona w miare obeznana jest z tematem, ale brakuje mi osoby, ktora mialaby podobne doswiadczenie. problem lezy w alkoholu ( a to juz powazniejsza sprawa). coprawda on powstrzymuje sie od picia (obiecal juz zupelnie nie pic), ale niedawno (w sumie 2 tyg temu, prawie 3), zawiodl moje zaufanie (i tylko w tej kwestii mu nie ufam). teraz mowi, ze bedzie dobrze, nie bardzo mu wierze, ale chcem sie przekonac... jak cos bedzie nie tak powiemy sobie "papa"... chcialabym mu pomoc, ale to chwilami zdaje sie byc ponad moje sily (sama sprawiam mase klopotow), zobaczymy jeszcze jak bedzie...

smierc_to_ja : :
sie 28 2003 zmiany w zdrowiu
Komentarze: 0

nerwy mi puszczaja i to coraz czesciej i czesciej. czasem boje sie sama siebie...

kolanka jeszcze zyja, moze nie sa w idealnym stanie, ale zadziej pobolewaja. a jednak bola, czasem az stanac nie moge (ale to juz z wlasnej winy, jak zle usiade). zadnych lekow nie biore (a powinnam, magnez na dolnej granicy, a wapno juz ponizej, ale to norma...), no prawie zadnych, przyznam sie bez bicia, ze ostatnio bralam nervosol... aha i czasem odczowam bol w nadgarstkach, ale jeszcze nie na tyle by bandazowac... zacznie sie jesien, zaczna sie problemy. serduszko bije w spokoju... naszczescie, bo nie wiem co bym zrobila, gdyby i ono teraz zaczelo zawodzic. chcialabym swoja historie choroby z centrum* odzyskac (na to nie ma szans). mila lektura by byla hehehe. czas isc zrobic badania kontrolne, ale troche obawiam sie, ze cos moze byc nie tak. na wyciecie migdalkow nie poszlam, raz juz bylam blisko by isc do lekarza po skierowanie do szpitala (zawsze tak jest jak sie naziebie), ale przeszlo mi. bede musiala jednak sie wybrac by majatku na leki nie stracic. czy cos jeszcze sie dzialo u mnie w zdrowiu? nie, raczej nie... to koncze ta notke.

 

*dla niezorientowanych: chodzi o centrum zdrowia dziecka...

smierc_to_ja : :
sie 28 2003 dzieciak1 i komentarz-zalamka...
Komentarze: 0

wiecie co? ja was prosze, jesli macie zamiar zostawiac komentarze typu: "co ty wiesz o ciezkim zyciu, wejdz do mnie to sie dowiesz, ja mam gorzej", boshe jak cos takiego czytam czy slysze to mnie krew zalewa. a co mnie to interesi jakie kto am zycie? zawsze znajdzie sie osoba, ktora tamtej powie, ze ma gorzej i sie zacznie licytowac... a poza tym skad mozesz wiedziec jakie ja mam zycie? widzisz mnie na codzien? znasz moje mysli? przeciez wiadomo, ze tu sie wszystkiego nie napisze, badz bedzie sie pisalo z przesada, wiec? prosze nie rozbrajajcie mnie... moje zycie nie jest ciezkie, czasem tylko daje mi po tylku, ale to sie zdarza kazdemu. kazdy ma gorsze chwile i lepsze chwile.

*********dodane po przejrzeniu bloga dzieciak1*********

ja nie wiem, czy to byl komentarz zart, czy poprostu dana osoba ma za duzo w d***, ale... jaka masakra. poczytalam, myslalam, ze ja przesadzam z kropkami... ale jak widac mylilam sie. poza tym. oceniajac po tym co pisze dana osoba to widac, ze chyba ma zamilowanie do uzalania sie... normalnie ciezkiego zycia to ja tam nie widze... "...........jak chcesz to wejdz na mojego bloga zobnaczysz co to znaczy ciezkie zycie......." nie, nie widze co znaczy ciezkie zycie, albo slepa jestem, albo poprostu ta osoba uwielbia sie nad soba uzalac (a juz myslalam ze ja mam sklonnosci do przesady). a zamilowanie do przeklinania widac w co drugim zdaniu, ile ta osoba ma lat 15? nie dosc, ze lekko wytracila mnie z rownowagi piszac, ze ma ciezkie zycie... ehh ale jak juz uzywac pewnych slow to z rozmyslem i... z pokryciem,a nie wchodze i widze co drugie slowo "k***" (co to przecinek czy co?), a na dodatek opis zwyczajnego zycia nastolatki...  dobra ja juz nic nie napisze na ten temat... szkoda slow...

smierc_to_ja : :
sie 28 2003 zmiany...
Komentarze: 3

okres, ktory zostal wykasowany z tego bloga (nie przeze mnie zaznaczam), wciaz nie daje mi spokoju, ale... niczego juz nie zaluje, zadnej decyzji.

w tym czasie co mnie nie bylo znalazlam sobie chlopaka... zwiazek nie jest idealny... ciezkie chwile (juz na samym pocztku? to zle wrozy) i jeszcze wiele ciezkich chwil przed nami. nie daje temu zwiazkowi wiekszych szans... moze to perfidne, ale wierzylam w siebie i jego na poczatku, teraz to tylko czekanie na koniec... nie ufam mu, nie moge mu zaufac. narazie musi udowodnic swoje slowa, ale czy zawsze tak bedzie?

zmieniam szkole... skonczyl sie etap ogolniaka, gloopawych zachowan, itp. teraz zaczynam studia. ciekawe jak to bedzie.... narazie trza dokonac ostatnich oplat. ciesze sie ostatnimi tygodniami wakacji.

to chyba by bylo na tyle....

smierc_to_ja : :
sie 28 2003 wznowienie...
Komentarze: 0

smierc powrocila.. nieco odmieniona, z nowymi problemami i starymi nawykami. wciaz ta sama, a moze jednak nieco inna... dlugo milczalam... nie, nie milczalam, ukladalam swoje zycie probojac doprowacic je w miare do normalnosci... udalo mi sie? nie wiem... zbyt duzo nerwow stracilam, ale jest dobrze... w miare dobrze... w tym czasie nie zaprzestalam swojej dzialalnosci na blogi.pl... pisalam tylko pod inna nazwa... nadal tam pisze... ale zadziej. moze nawet go zakoncze... a moze nie... nie wiem. jeszcze nad tym sie nie zastanawialam... z drugiej strony prowadzenie dwoch blogow jest smieszne. tamten jednak jest poswiecony jednemu tematowi (stad zadko pisany), a tu, tu moge opisac wszystko... troche sie zaaaaaaaaaaaamotalam...

smierc_to_ja : :