Archiwum 15 listopada 2003


lis 15 2003 "powiedzial ze nigdy nie byl twoim przyjacielem"...
Komentarze: 0

dlaczego ja sie na to wszystko godze? dlaczego urzywam slow w ktore nie wierze? przyznaje sie do zbrodni, ktorych nie popelnilam? dlaczego tak sie dzieje? dlaczego to robie? klamie... brzydze sie klamstwem, a jednak klamie... proboje ratowac to co sie jeszcze da... ale nie zalezy mi na tym, wiec czemu?

ona czasem gada ze mna na necie, ja zreszta tez... od niechcenia... rozmowy nie sa takie jak dawniej, nie dziwie sie.... po tym co napisalam, po tym co przeczytalam dziwne, ze wogole utrzymujemy kontakt...  na rozmowe z nim ani nie mam czasu ani ochoty... tzn on nie ma czasu dla mnie...

przyjaciel? dlaczego wierzylam w to, ze nim byl?? nie wylewam lez, nie denerwuje sie... olewka... znalazlam odpowiedz na pytanie ze stycznia... czy dobrze postapilam zostawiajac go? na dzis powiem tak.... dlaczego? to zrozumiec moze tylko osoba, ktora byla w podobnej sytuacji...

jestem chamska... nigdy nie twierdzilam, ze jest inaczej... jestem wredna, podla i strasznie perfidna... ale szczerze piszac.... jestem taka jaka stworzyl mnie swiat.... inna nie bede.

przegladam rozmowe, w pamieci jedno zdanie "powiedzial ze nigdy nie byl twoim przyjacielem" udawal? ale po co? dlaczego? zdanie napisane z nieukrywana satysfakcja... a moze zmyslone... sama nie wiem.... nigdy nie bede miala szansy sie przekonac jaka jest prawda... a wnioskujac po jego zachowaniu tak ona wyglada... nie wiem czemu poruszyla ten temat... nie wiem co jej to dalo... uwazala mnie za rywalke? ale dlaczego? tego sie nie dowiem...

ale wciaz klamie, udaje, gram i zal sciska serce... brzydze sie sama soba, tym kim sie stalam... nie jestem z siebie zadowolona i nie mam komu o tym powiedziec.... kto mnie zrozumie?

smierc_to_ja : :