Komentarze: 1
witam po krotkiej (prawie rocznej przerwie).
smierc_to_ja powrocila (nie po raz pierwszy i nie ostatni). tym razem jednak z przyczyn niezaleznych odemnie musialam odpuscic (przez jakis czas wyskakiwalo mi okienko o bledzie itp, nie dalo sie obejsc, wiec z nadzieja, ze wkrotce to sie zmieni opuscilam tego bloga... zmienilo sie naszczescie, wiec jestem z powrotem).
podejrzewam, ze i tak nie znajdzie sie tu zadna osobka, ktora by pamietala smierc.... nic dziwnego... smierc nie rzuca sie w oczy... smierc poprostu cichutko spisuje swoje mysli/przezycia z licznymi przerwami...
a od ostatniej notki zmienilo sie wiele... troche wzlotow... troche upadkow... jak to w zyciu... smierc nadal samotnie kroczy przez zycie... od 04.10.03 nikogo sobie nie znalazla... bylo kilka mocniejszych uderzen serca... ale nigdy odwzajemnione... przywyklam. na uczelni jakos sie utrzymuje... powoli (zlowim tempem) brne do przodu... probuje znalesc sobie miejsce w zyciu... probuje walczyc o cos... chociaz ostatnio nawet doszlo do tego, ze nie potrafilam sprecyzowac konkretnie o co walcze, dokad daze... nadal nie umiem sprecyzowac, ale zeby nie siedziec w miejscu postanowilam cos zrobic ze swoim zyciem... zawsze to jakies wyjscie... w domku tez sie pozmnienialo... zostalam sama z rodzicami... siostra z mezem (i juz od lipca dwojka dzieci) mieszka hmm.. kawalek drogi stad... brat uciekl daleko... rowniez moja swinka morska (dla mnie najwazniejsze zwierze w moim zyciu) odeszla (po 3 miechach nadal mi za nia teskno, czasem lezka poleci i nie moge znalesc sobie miejsca w swiecie.. chcialabym miec kolejne zwierze, ale nie moge... brak zgody rodzicow... ehh... 21 lat prawie mam i na zgode rodzicow musze czekac... do czego to doszlo). mam co prawda psa (13 latek w tym roku bedzie mial) i myszoskoczka (w spadku od siostry), ale mojego wlasnego przytulasnego mi brakuje...
a co tam u was ludziska slychac?
chyba troche przesadzilam z tym wstepem... slodkich snow zycze... papa.