ale sie wkurwilam, seryjnie, mam juz dosc tych pieprzonych kretynow... jezuuu jak bym mogla wykasowalabym irca... ale nie moge ze wzgledu na siostre... a co sie stalo?
1. najpierw wkurwil mnie kumpel... no ale od poczatku: jakis czas temu moj kumpel zaczal chodzic z taka jedna laska... nazwijmy ja... "ania"... przez jakis czas byli ze soba szczesliwi, ale ona wczesniej leciala na takiego jednego paskudnego typka i... zdradzila mojego kumpla z tym typkiem (tylko sie calowali)... rozstanie bylo bolesne i ciezkie... "ania" przestala byc moja kolezanka (a to przez kilka ostrych slow) i tak przez kilka miechow wszystko zaczelo sobie przysychac... do czasu gdy moj kumpel nie zaczal chodzic z "beata". wszystko bylo oki, do czasu gdy kumpel nie wyjechal na kilka dni... "beata" pewnego dnia zaprosila tego paskudnego typka nad jezioro i znow doszlo do zdrady. tym razem naszczescie obeszlo sie bez rozstania, ale coz... 1. o zdradzie nie poinformowala go ona, tylko paskudny typek... po 2. teraz ten paskudny typek dziwi sie co wszyscy maja przeciwko niemu... po 3. chwali sie, ze jednemu gosciowi przyprawil 2 razy rogi ... i jak tu takiego nie pobic, no powiedzcie, jak go slysze to poprostu mi sie noz w kieszeni otwiera. a co smieszniejsze to ten paskudny typek wyskoczyl do mojego chlopaka (podczas rozmowy na irc) z tekstem, zeby uwazal, bo on (ten typek) moze sobie narobic ochoty i na mnie... buahahah (on sie za jakiegos boga uwaza czy co?). no i teraz jedyne na co mam nadzieje to to, ze wreszcie ktos mu da niezly wpierdol, bo tylko na to zasluguje...
2. no i siedzialam i sluchalam sobie tych gloopot jego, gdy przyszedl jeszcze jeden gosciu i do mnie z tektem (na privie), ze moj chloapk ma sie odczepic od takiego jednego nazwijmy go "bartka", bo jesli temu cos zrobi... to on osobiscie da mu wierdol...a z nim tak latwo mu nie pojdzie... tylko czy ja wygladam na jakas sekretarke? jak taki odwazny niech sam mu to powie... ehhh az sie wkurzylam...
ps. dzis kasuje fote... mam dosc jej tutaj...