Komentarze: 0
nerwy mi puszczaja i to coraz czesciej i czesciej. czasem boje sie sama siebie...
kolanka jeszcze zyja, moze nie sa w idealnym stanie, ale zadziej pobolewaja. a jednak bola, czasem az stanac nie moge (ale to juz z wlasnej winy, jak zle usiade). zadnych lekow nie biore (a powinnam, magnez na dolnej granicy, a wapno juz ponizej, ale to norma...), no prawie zadnych, przyznam sie bez bicia, ze ostatnio bralam nervosol... aha i czasem odczowam bol w nadgarstkach, ale jeszcze nie na tyle by bandazowac... zacznie sie jesien, zaczna sie problemy. serduszko bije w spokoju... naszczescie, bo nie wiem co bym zrobila, gdyby i ono teraz zaczelo zawodzic. chcialabym swoja historie choroby z centrum* odzyskac (na to nie ma szans). mila lektura by byla hehehe. czas isc zrobic badania kontrolne, ale troche obawiam sie, ze cos moze byc nie tak. na wyciecie migdalkow nie poszlam, raz juz bylam blisko by isc do lekarza po skierowanie do szpitala (zawsze tak jest jak sie naziebie), ale przeszlo mi. bede musiala jednak sie wybrac by majatku na leki nie stracic. czy cos jeszcze sie dzialo u mnie w zdrowiu? nie, raczej nie... to koncze ta notke.
*dla niezorientowanych: chodzi o centrum zdrowia dziecka...